Karwia po sezonie to oaza spokoju. Idealne miejsce na kontynuacje urlopu nad Bałtykiem. W połączeniu z pogodą, biały piasek i brak ludzi pozwala się rozleniwić już na maksa:) Nikt nie goni. Słoneczko. Niestety parawning obowiązkowy!:) Dawno człowiek nie był nad wiejącym morzem to się odzwyczaił.
Na szczęście widokówki Karwii w sezonie powodowały u mnie tylko ogromne zdziwienie i wręcz niedowierzanie. Cisnące się na usta pytanie: jak ci ludzie mogą tak koło siebie spedzać "miło" czas. Najpierw walka o kawałem miejsca. Potem walka z parawanem. A potem przecież słońce się przesuwa... Może jestem w zupełnie innym miejscu;)
Piękna czysta plaża. Mewy. Lodowata woda. Napis Karwia. To musi być Bałtyk! Kolejny tydzień urlopu czas zacząć.
Karwia to teraz wyludniony kurort. Na szczęście jest kilka kawiarni otwartych wieczorem. Jest piekarnia i 2 sklepy. Jak nie potrzebujesz niczego innego to ten czas jest dla ciebie. Nam to odpowiada nawet bardzo. Spacery po znowu innym ale niesamowicie różnorodnym pasie lasu oddzielającego cywilizacje od wydm. Już nie tak płaska plaża, która trochę utrudniała bezcelowe długie spacery. Las, plaża i dla nas piękne słoneczko. Leniuchujemy na całego.
W pełni zadowolenie z wyboru miejscówki wypoczywamy po swojemu. Niestety małym problemem okazało się że po sezonie dużo pensjonatów przestało funkcjonować. Nie ma domków na wynajem co dla nas jest ulubioną formą bytowania. Daje nam niezależność i przestrzeń, która tak bardzo doceniamy. Krótkie poszukiwania w necie i kilka telefonów pozwoliło znaleźć pensjonat całoroczny blisko wejść na plaże. Niestety to nie to samo co domek:(((
"Zwiedzając" Karwię jestem przerażony ilością pensjonatów. To po prostu dom w dom. Wiem że odzwyczaiłem się od Bałtyku ale to jest troszeczkę przerażające! Jak obłożenie jest pełne i wszyscy wyjdą na plaże.....OMG to musi byc Sajgon:))))