na przełęczy...w tle Sella i MarmoladaPo zapamiętaniu widoku z Selli /czy dokładnie z miejsca, które jest po lewej stronie foty;)/ na masyw Sassalungo nie sposób było przy okazji tutaj nie wstąpić.

Baze wypadową już znałem z poprzedniego razu. Więc kemping w Canazei był ponownie naszą bazą wypadową przez te kilka dni pobytu w Dolomitach. Niestety ceny w sezonie wakacyjnym w Italii są wysokie. Średnio za miejsce znamiotem i samsochodem oczywiście +prąd to wydatek rzędu 16-18 euro dziennie na osobę;/

Ale to tylko kasa:) Liczą się góry, widoki, atmosfera i ...wakacje! Canazei to fajna mieścinka w środku Dolomitów mega klimatyczna. Spacerki głównym deptakiem. Kawka na deptaku. To jest życie! A do tego trafiła się pogoda idealna do szwędania się po górach. W planie jest kilka ciekawych przejść. Niestety wieczorem i w nocy jest zimno. Karolina nie jest przyzwyczajona do niskich temperatur ale świetnie je znosi... Niestety z Canazei wszedzie mamy daleko.

Dojście do ferraty to 3-4 godzinki. Ale za to jakimi pieknymi drogami. Ech cudnie... Dlatego właśnie są Dolomity. zeby je podziwiać. A jak się da pociorać się po ferratach:)