Błękitne ognie wulkanu Ijen to cel wielu turystów. Położony na wschodniej Jawie w Indonezji, to jedno z tych miejsc, które pozostają w pamięci na długo. Słynie przede wszystkim z nocnych błękitnych ogni, które powstają w wyniku spalającej się siarki, tworząc niezwykły spektakl na tle ciemnego nieba. Wejście na Ijen wymaga jednak przygotowania, odpowiedniego sprzętu i świadomości trudności, które czekają na trasie.
Błękitne ognie wulkanu Ijen to jeden z punktów, które były wysoko na naszej liście do zabaczenia na tej wyprawie. WIęc must see! Najlepszy czas na wspinaczkę to noc, około pierwszej lub drugiej w nocy, aby na szczycie znaleźć się przed wschodem słońca. Nocne wejście pozwala nie tylko podziwiać błękitne ognie w pełnej krasie, ale też uniknąć największego upału, który w ciągu dnia może być męczący. Baza wypadowa dla większości turystów to Banyuwangi lub wioska Licin, skąd można łatwo dotrzeć do początku szlaku lokalnym transportem lub wynajętym pojazdem. My ruszamy o 1 w nocy. Mamy blisko, tylko kilkanaście kilometrów. Ale jakie jest nasze zdziwienie, kiedy spokojna podróż normalnymi drogami przekształca się w spore podjazdy i ostre zakręty. Pod koniec podjazdu dochodzi mżawka i zmuszeni jesteśmy użyć kurtek przeciwdeszczowych /warto mieć je w swoim ekwipunku;)/.
Błękitne ognie wulkanu Ijen łatwo jest zobaczyć w nocy. Dlatego tak ważne jest dotarcie na dno wulkanu jak najszybciej, przed wschodem słońca. Później ognie maleją i całkowicie zanikają. Warto o tym pamiętać jeśli chcesz nacieszyć się tą iluminacją.
- Otwarcie: park jest otwierany o 2 w nocy i zamykany o 24. Wczesniejszy przyjazd niczego nie ułatwi.
- Kiedy iść: najlepiej w nocy (start 1–2 w nocy), żeby zdążyć przed wschodem słońca.
- Sprzęt: latarka czołowa, buty trekkingowe, kurtka przeciwwiatrowa, maska antysmogowa.


Trasa na szczyt Ijen nie jest długa – liczy około trzech kilometrów z przewyższeniem około 300 metrów – ale w nocy, po kamieniach i stromych fragmentach, wymaga uwagi i ostrożności. Wejście trwa zwykle od półtorej do dwóch i pół godziny, w zależności od kondycji i tempa marszu. Ostatnie 300–400 metrów przed kratrem bywa najbardziej wymagające, strome, sypkie kamienie i momentami błoto potrafią skutecznie wybić rytm marszu. Dlatego lepiej iść spokojnym tempem, niż ryzykować pośpiech. Najtrudniejszy odcinek to zejście do krateru. Wąskie scieżki każdy chce iśc jak najszybciej skręcić nogę bardzo łatwo.

Chociaż na szczycie czeka nagroda, która rekompensuje wszelkie trudy: nocne błękitne ognie, które w połączeniu z turkusowym jeziorem siarkowym tworzą obraz niczym z innego świata. Jednak widoki wiążą się też z pewnym ryzykiem – dym siarkowy może podrażnić oczy i gardło, dlatego maska przeciwpyłowa jest obowiązkowa. Lokalny przewodnik nie jest konieczny, ale znając teren i zagrożenia, może znacznie ułatwić bezpieczne zwiedzanie i wskazać najlepsze punkty widokowe. Widoki jak nie z tej planety. Warto zejść wcześniej i nie musieć się zbytnio śpieszyć. Wszystko spokojnie zobaczyć...chociaż dym gryzie w gardło i oczy ale za to jest ciekawie;)

Wejście na wulkan Ijen to połączenie przygody, niezwykłych widoków i bliskiego kontaktu z siłą natury.

To trekking, który uczy pokory i wymaga przygotowania, ale nagrody są wymierne – spektakularne błękitne ognie, turkusowe jezioro i świadomość, że znalazło się w miejscu, którego natura rządzi własnymi prawami. Dla każdego miłośnika przygód w Indonezji, Ijen jest obowiązkowym punktem na mapie, niezależnie od tego, czy podróżuje się samotnie, czy w grupie.
