MY SON-dużo mniejszy kompleks świątynny niż Angkor Wat w Kambodży. Wart odwiedzenia i zapoznania się z zapomnianą kulturą i ich dziedzictwem.
Pomimo upływu lat odrestaurowane części kompleksu są "bardziej czytelne" niż większość budowli i pozostałości naszych bliższych sąsiadów-grecków.
Tutaj budowle można podziwiać. Kunszt budowniczych sprzed setek lat można podziwiać w kilku kompleksach. W wielu miejscach trwają prace konserwatorskie.
{jb_quoteright}Skuterem do My Son z Hoi An to trochę ponad 30km. Dyżym plusem jest przejazd przez okoliczne wioski drogami uczęszczanymi przez miejscowych{/jb_quoteright}
Stacjonujemy w Hoi An. My Son i kompleks świątynny Czamów znalazł się na naszej liście do zobaczenia w tym rejonie ze względu na jego historyczny aspekt oraz czystą ciekawość. Co ciekawego odkopano w dżungli, jak zachowały się świątynie i jak wypadnie ten kompleks z planowanym Angkor Wat?? No i oczywiście czy warto???:)To pytania na jakie chciałem znaleźć odpowiedź. Wietnam zaskakuje ale też sprawia że coraz bardziej go lubimy!
{jb_quoteleft}Wstęp 150k. Nie warto się nigdzie śpieszyć. Po przejażdżce elektrycznym busem kompleks można zwiedzać po swojemu. Nie jest taki rozległy jakby się wydawało.{/jb_quoteleft}Dojazd skuterkiem zajmuje trochę czasu. Ale w takiej temperaturze jazda jest przyjemna i pasjonująca. Mijamy Hoi An i wyjeżdżamy na pola. Droga czy główny szlak w kierunku My Son biegnie od wioski do miasteczka przez pola przez wsie:)) A tutaj zebrane plany, tutaj staw z liliami a tutaj dziwnie przyglądający się białym-wietnamczycy. Super. Bo wszyscy uśmeichnięci i życzliwi!
My Son. Po dotarciu do bramy wjazdowej skuterek oczywiście odstawiamy na parking zgodnie ze wskazówkami pana od parkowania. Parkowy sklepik oferuje najważniejsze-ZIMNĄ WODĘ! TO najważniejsza rzecz w wyposażeniu osobistym:))