Cat Ba- Lokalne targowisko Cat Ba. Lokalny market ukrywał się przed nami przez 2 dni. Nie umieliśmy go zlokalizować. No może też nie drążyliśmy tematu tak bardzo wnikliwie. Ale rządza owoca zwyciężyła.

Cat Ba-lokalny market trzeba odwiedzić. Dla nas wyjazd do Wietnamu miał być spełnieiem marzeń o egzotyce, ulicznym jedzeniu i...owocach. Oczywiście egzotycznych. Nawet tak mały market jak w Cat Ba daje radę. Widać że różnica w cenach na wyspie jest. Ceny są oczywiście wyższe ale nie jest to powalająca różnica, która odstrasza mnie od "poważnych" wielokilogramowych zakupów markuji, mangostanów, rambutanów czy zwykłego mango:) Na samo wspomnienie ślina cieknie!

Nie każdy lubi uliczną kuchnię czy "wyszukane" smaki wietnamskiego jedzenia...ale owoce chyba lubią wszyscy. A te wietnamskie są zawsze świeże. A dla nas najwazniejsze tanie! W kraju za sztukę płacimy prawie tyle co tutaj za kilogram! No i zawsze można się sympatycznie potargować. Wiadomo. Nie dostaniemy takiej samej ceny jak lokalsi ale dla mnie te ceny to miód na mój portfel. Średnio 50k za kilogram. BRAĆ!

mt_gallery: Cat Ba market