Kominy i hałdy. Swojskie klimaty w rejonie. Plan był zasadniczo prosty. Rowerem dojechać, wjechać na jedną i drugą hałdę i się nie wykończyć. To już nie była rowerowa wycieczka lasem i polami.
W mojej okolicy można potrenować podjazdy przed wyruszeniem w górki na prawdziwe górskie szlaki.
Już same wyrskie różnice wzniesień dają popalić. No ale trzeba się rozkręcać. Górki a raczej poprawniej hałdy same się nie zrobią. Udało się zrobić bez deszczu. Szkoda tylko że przejrzystość powietrza była słaba i nie było widać prawdziwych gór. Ale Tychy już tak.
Kominy i hałdy. Swojskie klimaty w rejonie. Jak już odpocząłem, po podjeździe, można było podziwiać okolice mając elektrociepłownię i jej kominy na wyciągnięcie ręki. Hałda Skalny i Marta Waleska. Zrobione