Nordic walking...

następna rzecz, której jeszcze nie robiłem nigdy na poważnie;) i na pewno nie jest to wyprowadzanie kijków!

    Nigdy nie zastanawiałem sie ile wysiłku może kosztować "spacerowanie"... chociaż o spacerowaniu mam jako takie pojęcie jak i chyba większość z nas - ale to takim na pełnej to chyba tylko nieliczni;)

Nie ma co mówić nordic walking fachowo nazywany potrafi dać popalić mięśniom;) Uruchomione po raz pierwszy głębokie grupy mieśniowe schowane gdzieś pomiędzy kręgosłupem a du...pośladkami odezwały się znajomym zakwasem za dwa dni. Czułem się jakoś mało komfortowo w tych okolicach...a raczej wszystko pamiętam:)

    Pomyślałem sobie, że skoro tyle czasu i kilometrów na Alasce w drodze na Denali będziemy musieli iść o kijach z przypietymi sankami to chyba warto przyzwyczaić się do ruchu i dać poczuć mięśniom namiastkę tego co ich czeka w maju!

    Ale nie ma co kombinować. Kilka konkretnych treningów zaliczone i wiem, że to się przyda na wyprawie. Oczywiście mierze "osiągnięcia" na ednomondo więc jest porównanie i nie da się za bardzo gps-a oszukać;(

    Na razie to średnie tempo około 6,30km/h więc średni czas kilometra niestety na razie poza 8 minutami;((( Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że panujace warunki terenowe - głównie na trasie śnieg a w większości lód nie pozwolił rozwinąć skrzydeł tzn...nóg;) do predkosci nominalnych!!!

    W planie do końca lutego /jak oczywiście warunki się poprawią/ to średnia kilomentra mniej niż 8 minut w marszu ponad 10km. Założenie skromne ale realne. Małymi kroczkami....ZRÓB 50 kroków a jak nie możesz ZROB 20 .....ALE NIE PRZESTAWAJ!!! ciśniemy sobie z Lukasem na podejściach:)))))

mt_gallery: nowy trening NORDIC WALKING