Pierwsze połowy w Norwegii:) Jak to jest łowić w fiordzie.

Risor-rowerem Nie ma to jak pojeździć rowerem. Szkoda że wszędzie jest taka różnica wzniesień i trzeba się napedałować żeby  gdzieś dojechać... Miejsce na mapie ciekawie położone. Jazda dobrymi drogami cały czas pomiędzy jeziorkami i lasami...niestety cały czas raz górki i raz pod górkę. Trzeba się troszeczkę wysilić.

W czasie jazdy mijam sporo rowerzystów. Niektórzy jadą chyba do pracy inni spacerowo i rekreacyjnie. Widać że aktywne spędzanie czasu jest tutaj powszechne. Fajnie. Dla mnie to niezła frajda. Szkoda tylko że nie mam swojego roweru:(

Miasteczko takie trochę bardziej turystyczne. Inaczej niż u nas. Więcej ludzi przypływa tutaj łodziami niż autami. Port w którym siedzę i delektuję się wodą żyje całym sobą. Ludzie przypływają jedną łódką za drugą...zakupy, restauracja jakieś lody i do domu;) Chyba. Zupełnie inaczej niż na lądzie u nas;)))