Tegoroczne wakacje na spokojnie... blisko i szybko bo tylko 15 dni! Trzeba było zaplanować szybki przejazd i maks wypoczynku przy minimalnym przemieszczaniu się.
Padło standardowo: CHORWACJA. Szybki transfer i pewna pogoda. Tym razem założenia 2 i bardzo proste: leżeć i ..nurkować bo gdzieś trzeba się przecież chłodzić!
Podróż trasą ekonomiczną przez Węgry /75/ i już standardowo CRO.
Ale niestety o ile na CRO dostaliśmy się planowo o czasie to od Zagrzebia się zaczął PARALIŻ chorwacyjny!!! No ale nie było wyjścia. Wiedziałem że Włosi zaczynają wakacje ale nie wiedziałem, że na taką skalę będzie to Chorwacja! Ludzie 6h do zjazdu na PAG!!! Tegoroczne korki czy bardziej można powiedzić paraliż komunikacyjny spowodowany mógł być ograniczonymi wyjazdami do Grecji /strajki, kryzys gospodarczy - oczywiście tylko w mediach i miestach i to 2 :Atenach i Salonikach -kto był rozumie/ i "spalonym" wschodem - Egipt , Tunezja czy Turcja.
Też oczywiście duzo przesadzonymi doniesieniami z Egiptu ...ech nasze media! No nic najlepiej to widać po cenach wyjazdów na te destynacje. Na stronach znalazłem nawet 14 dniowe wczasy w all za 1000 zł. na osobę! Oczywiście ja nie zamierzałem korzystać z takich akcji. Jest tyle ciekawych destynacji!
Moja podróż. Teraz mało kto aż tak kombinuje z dojazdem na Chorwacje. Ale ja akurat to lubię;)
Jakie plus "przejazdu" przez Węgry starą , dobrą 75-ą. Kilka faktów:
- najkrótsze połączenie z CRO
- przejazd całkowicie darmowy:) tzn pozbawiony dodatkowych kosztów winiet,
- przejazd wbrew pozorom to tylko 204 km.
- załadowany /tula i mały silniczek mojego samochodziku/ to i tak średnia koło 100 więc na takich drogach przejechanie tego odcinka to 3h,
- ucieczka z Bratysławy już 2 w kierunku na Rajkę - nie trzeba przejeżdżaź całej Bratysławy niekomfortowe szczególnie w godzinach szczytu,
- zero! czekania na granicy ze Węgry/Slowenia i zero! Slowenia/Węgry - przejazd przez Lendawe, jak słyszałem kolejki tym razem były nieziemskie /ja po oststnim godzinnym czekaniu na Węgrzech chciałem tego uniknąć. I MI SIĘ UDAŁO!!/.
Długo nie mogłem się pogodzić z taką stratą czasu. Na szczęście o 17 już zacząłem odreagowywać po rozłożeniu dobytku.....
To tym razem /2 raz na wyspie/ padło na drugą część wyspy od Novalji po Lun...Myslałem, że widziałem już krajoobrazy księżycowe czy to na Lanzarotte czy w Chile ale tutaj pod nosem /1050 kaemów od domu/ jest bardzo podobnie.
Na pewno duży wpływ na otoczenie ma tegoroczny klimat. W całej Europie temperatury utrzymuja się na granicy nie 30 stopni ale wręcz 40! Niektórzy nawet twierdzą że nie ma sensu wyjeżdżać z Polski bo lepsza pogoda niż nad morzem śródziemnym jest u nas! Jedno z najcieplejszych wakcji od niewiadomo jakiego czasu /pewno ktoś to wie ja nie;)/.
Pag to w większości krajobraz księżycowy. Mało drzew wewnątrz wyspy. Dobrze, że kampingi ulokowane są w lini brzegowej z dobrze rozwiniętą i zadbaną roślinności chroniącą od palącego słońca. Gdyby nie osłona czytaj ochrona drzew chyba zagotowalibyśmy się na twardo! Na kamieniach jajecznice można było spokojnie usmażyć.
Pomimo zarzekania się i krótkiego poszukiwania miejsca na mniejszych kampingach wybór padł na molocha - Strasko:) Nie wiem czy dobrze się stało czy nie ...ale było całkiem znośnie żeby nie powiedzieć fajnie.
Kto był to wie o czym pisze... Kamping Strasko to miasto i to całkiem niemałe!
Za i przeciw molochowi:
-
za: wszystko na miejscu z pełną infrastrukturą /włącznie z mini fryzjerem i sklepikiem rybnym o reszcie kalsyków w stylu np. piekarni nie wspomne;)/,
-
plaża dla kempingowiczów dostępna wzdłuż całego pola - czysta z pływającymi "atrakcjami" na morzu /dmuchany zamek, zjeżdżalnie, kule i coś tam coś do zabawy dla toszeczkę większych dzieciaków/ - około 20m od brzegu:)
-
dużo drzew ułatwiających "przeżycie"
-
parcele na grasie o praktycznie dowolnej konfiguracji przestrzennej pozwalały zaanektować sobie duuuużo przestrzeni na wszelkie udogonienia, w naszy przypadku hamaki, leżaki, pergola....
- minusy: /raczej do ogarnięcia niż do wytknięcia/ albo rozbijasz się blisko toalet albo....bierz poprawkę na czas przejścia! szczególnie przy uzupełnianiu płynów!
- niestety bliskość dyskoteki w Navalji dawał się mocno we znaki codziennie do godz. 3-4 nad ranem a wracający imprezowicze nie zawsze zachowywali się jak na tą porę nocy przystało;/
- ceny za pobyt - no cóż za 4 gwiazdkowy i to w sezonie trzeba słono zapłacić;/
Kamping STRASKO - oficjalna strona
Ale nic to. Człowiek spragniony słońca jakoś dzielnie dawał sobie radę. Wspomagając się dużą ilością płynów można "znieść" ten klimat.
My po kilku dniach aklimatyzacji przyzwyczailismy się do słońca i temperatur... jednak nie wszyscy;)