Majowa Sardynia

Majowa SARDYNIA...wyspa o wielu obliczach. Do zwiedzania i odpoczywania. Tym razem /że w sensie, nowej świeckiej tradycji;)/ się udało i nareszcie wylądowaliśmy na Sardynii /w zeszłym roku niewypaliło/.

Niestety bez Korsyki, która jak wszyscy piszą i mówią jest poza konkurencją... zobaczymy. Jedno jest pewne. Trzeba koniecznie wziąć to pod uwagę jako nastepną destynację wakacyjną;) Podobno we wrześniu i październiku morze jest już na tyle nagrzane a plaże na tyle puste, że można tam dobrze wypocząć.

Cały czas uważam, że ten kierunek - Sardynia, Korsyka to idealne miejsce do odpoczynku i naładowania baterii przed czy po sezonie.
Fakt, że sporo rzeczy wygląda jak opuszczone czy nieużywane ale druga strona to bezproblemowy dojazd, parking i zostawianie samochodu gdzie sie chce bez jakichkolwiek opłat. Ludzi jak na lekarstwo więc nie trzeba się spinać ani denerwować rozpychającym się tłumem. Każdy przyjeżdża w tym czasie w tym samym celu - odpoczywać bez strasu! Nam się też udało!

Na początek garść praktycznych informacji /jak ktoś tutaj trafii będzie miał zaplecze logistyczne do wykorzystania w tym sezonie/

Dojazd, lot i wypożyczenie samochodu i noclegi:

  • dojazd do lotniska - z Tych- 330km, gaz /słowacja 0,76euro/l /, winieta 10 dniowa na Słowacje -oczywiście na stacji za granicą 10euro, parkowanie na parkingu poza lotniskiem za 8 dni - 39euro i zawożą na i z, wystarczy zadzwonić.
  • samolot: Ryanair -ale z Bratysławy /31euro wte i wefte/ do Alghero /2 tygodnie wczesniej najtańsze z Polski były po 300 jak to nasza majówka kosztuje/.
  • lotnisko w Alghero: czynne całą dobę, niestety standard. Siedzenia niewygodne. Trudno, kilka godzin do otwarcia wypożyczalni samochodów musieliśmy przeczekać w terminalu. Na szczęscie bardzo wcześnie otwierają kawiarnie i można napić się wspaniałej mocnej włoskiej kawy...
  • samochód. Wcześniej niż o podanej godzinie otwiera się biuro wypożyczalni samochodów. Miły pan po otrzymaniu blankietu rezerwacji sprawnie wypełnia formularze i po 5 minutach tłumaczy jak dojść na parking. Trafiamy bez problemu. Kilkaset metrów od terminala /wychodząc parkingi sa po prawej stronie terminala/. Noweczka Renault. Przejechane 2000 km! Miło. Standardowe szybkie oględziny, włączamy przywieziony ze sobą gps i w drogę...
  • zatankować oddajac samochód można około 5km od lotniska . Niestety dojazd nie jest juz taki prosty /na szczęście mieliśmu gps/. Wiadomo na przylotniskowych stacjach dużo drożej. Ale jak kto woli i wiadomo ile się ma ...czasu:)
  • noclegi- wcześniej zarezerowane na booking.com minn. w Sintinio, Santa Teresa Gallura. Blisko do północnych atrakcji wyspy.

Majowa SARDYNIA:) Lądujemy w Alghero. Lotnisko kilka kilometrów za miastem. Ale niestety lądujemy jako ostatni i lotnisko przymiera....Niestety samochód dostaniemy dopiero rano o 8. Czeka nas kilka godzin nocki na lotnisku.

Niezrażeni tym faktem, próbujemy jakoś się zasymilować z resztą turystów czekających tak samo czy jak kto woli miło spędzających czas przy kawce i kanapkach. Do rana jakoś zleci. No i zleciało.... Pierwsze ristorante się otwierają. Nie ma to jak zacząć dzień wspaniałą, przemocną espresso;)

Pan w wypożyczalni o dziwo przychodzi kwadrans wczesniej i wydaje nam wczesniej zarezerwowany samochodzik. 5 minut formalności podpisik i kluczyki w dłoni. Śmigamy na parking i ... dostajemy nowiutkie clio z przebiegiem 3400 km! Lubię takie prezenty. Przynajmniej potestuję nowego renaulta:) Sprawdzamy oglądamy pakujemy się i w drogę. Jedziemy coś zjeść i powałęsać się po Alghero.

POLECAM SZCZEGÓLNIE: wałęsanie się po Alghero /mury, stare miasto/ - obowiązkowa degustacja lokalnych wyrobów piekarniczych /najlepiej bezpośrednio z drzwi rodzinnej piekarni-trzeba patrzeć gdzie kupują sardyńczycy przeważnie z dziećmi po szkole/.

No to śniadanie w pięknych oklicznościach przyrody - na murach Alghero z pięknym widokiem na nasz następny cel dzisiejszego dnia: Capo CACCIA.


Majowa SARDYNIA i dobry początek - CAPO CACCIA - sam przylądek jak i droga na niego to bardzo ciekawa opcja obejrzenia tej części Sardynki. Z przemieszczaniem nie ma problemu drogi są dobrze oznakowane.

Ja jednak nie do końca pokładam w tym nadzieję i wożę ze sobą własnego krzysztofa ch.- gps-a:) Widać gdzie i jak szybko się przemieszczasz i najważniejsze - ile do celu:)

POLECAM: spokojny przejazd wzdłuż wybrzeża z licznymi punktami widokowymi, zejście do groty Neptuna po setkach schodów wzdłuż klifu /sama grota to osobna wycieczka - niestety wychodzi się w innym miejscu i trwa troche czasu, którego nie mieliśmy w planie, koszt 13 euro/, punkt widokowy na Isole Piano.


SINTINIO i La PELOSA to wizytówka północnej majowej SARDYNIA - jedzie się i jedzie... miejscowość kompletnie niepozorna. To właśnie takie miejsce przed sezonem o którym pisałem: opuszczone czy zapomniane. Ale parkujesz gdzie ci się podoba i na plaży dużo miejsca.

Plaża i jej okolice to właściwie wszystko co w Sintinio jest do zobaczenia. Kolor wody i kolor piasku jest idealny i chyba wzorcowy jak na klimaty śródziemnomorskie. Do tego otoczenie. Te wszendobylskie wieżyczki wkomponowane w wybrzeże, które wyglądają jakby je ktoś wklejił żeby wszedzie przypominały że jesteś na Sardynii;)

WARTO: poleżeć chwile na plaży, poczekać na fajne światło żeby docenić kolor zatoki, wejść czy wjechać na wzniesienie nad zatoczką - na wysokości wieży, żeby zobaczyć całą panoramę okolicy.


CASTELSARDO to Sardynia do zwiedzania- znowu cieszymy się z tego, że to nie sezon. Spokój. Nikt się nigdzie nie śpieszy. Każdy ma czas usiąść wypić kawkę popatrzeć na okolice...

Pierwsze kolorowe miasteczko na naszej mapie zwiedzania Sardynii. Niestety wszystko to jest bardzo łądne ale też ...bardzo małe. Widok z portu daje pogląd na okolice i daje przedsmak tego co można zobaczyć z bliska w miasteczku. Kolory ścian budynków z bliska i ich faktura w połączeniu z kamiennym zamkiem na wzgórzu tworzy klimat tego miejsca.

Trzeba zejść z głównych traktów, żeby zobaczyć prawdziwe miasto. Zobaczysz coś więcej niż lukrowane miasteczko.

WARTO: perspektywa Castelsardo z portu, oczywiście forteca na wzgórzu, wąskie brukowane uliczki starego miasta zbudowanego wokół zamku, pastelowe kolory budynków. 


Majowa SARDYNIA i kolory ISOLA ROSSA - kolejne miejsce wyznaczone na naszej trasie. Kilka niepozornych domów i kierunkowskazy "Isola Rossa" mogą nie przyciągnąć ciekawskich. Warto tutaj zajrzeć. Kolor skał w połączeniu z błękitem morza robi niesamowite wrażenie. Małe skaliste wysepki wystające z wody i całe wybrzeże to intensywny kolor ohry czy cegły. 

Kilka ciekawych zatoczek jest na prawo od wieży. Najlepiej jest iść ścieżką miejscowych wzdłuż wybrzeża podziwiając zatoczki. Tam miejscowi odpoczywają, grilują i popijaja piwko w spokoju.

CIEKAWE: kolory skał wybrzeża i kamiennych wysepek w kontraście z białymi grzywaczami fal, malutkie zatoczki, panoramy zatoczek i całej okolicy z kwitnącymi polami kwiatów.


COSTA PARADISO - miejsce magiczne mojowej Sardynii. Całe pobliskie wzgórze to osiedle domków. Położenie na wzgórzy każdemy gwarantuje niczym niezmącony widok na morze. A jest na co patrzeć. Ostre skały wzdłóż brzegu mniejsze i większe robią niesamowite wrażenie naturalnego falochronu.

Zostawiając auto na parkingu trzeba się wybrać na przechadzkę /no dla niektórych to wycieczka bez mała czego/ do pobliskiej pieszczystej zatoczki z zieloną wodą. Ścieżka wyznaczona i zabezpieczona. Po drodze różne formacje skalne potęgują doznania. 

Idąc w druga stronę widać dziką część Costa Paradiso. Kilka punktów - skał skąd można zrobić fajne foty i skąd można napawać się walką błękitnego morza z czerwonymi skałami.

TRZEBA: spacerek nad piaszczystą zatoczkę, kontenplacja dzikiej części. 


Santa Teresa GALLURA - naszym następnym celem jest CAPO TESTA i w tym rejonie szukałem jakiegoś zakwaterowania na booking.com. To właśnie tutaj się zatrzymaliśmy bo blisko i po drodze dalej. I tyle o tym miejscu chyba. Majowa Widać że Majowa Sardynia nie zawsze jest taka przebojowa.

Szkoda, że w czasie naszego pobytu raczej było nieprzyjemnie wietrznie.Szczególnie jak nie świciło słońce. Ale jest fajna plaża - zresztą oznaczona błękitną flagą. Jest miejsce na spacer. Cóż więcej potrzeba ...a słońca!!!

 


CAPO TESTA - z Santa Teresa di Gullera wszystkie znaki prowadzą do Capo Testa to najwieksza atrakcja w tej okolicy. Dla niektórych taka europejska namiastka Seszeli - dla nas to chyba jednak trzeba mieć dużą wyobraźnie, żeby to tak ocenić:)

Można dojechać samochodem. Wąski przesmyk z Santa prowadzi do parkingu zlokalizowanym na samym półwyspie. Tam spacer we własnym tempie. Kmienie, ukryte zatoczki, latarnia morska... Foty. Ale jak wieje!!!

Fakt. Wielkie oszlifowane przez wode i wiatr głazy różnych kształtów i wielkości dają jakąś tam namiastę Seszeli /chyba tylko tych na zdjęciach:)/. Mit - pięknych, białych piaszczystych plaż brak. Za to są piękne formacje skalne poukładane przez jakiegoś olbrzyma w sobie znane tylko kompozycje. Można sobie krążyć wokół nich oglądać z bliska i z daleka. Fajne miejsce.

ZOBACZYĆ: spokojnie pokrążyć dróżkami we własnym tempie, zbaczyć kamole z różnych stron i perpektyw uruchomić wyobraźnię, poszukać własnej zatoczki i wyciszyć się do woli...


CAPO D'ORSO - Majowa SARDYNIA


COSTA SMERALDA - to były ostatnie dni naszej sardyńskiej wycieczki. Poczytałem oczywiście wcześniej, że warto , że ładnie jest co zobaczyć jest gdzie odpocząć. Spokojne drogi na plażach dużo miejsca - praktycznie tylko lokalosi. Majowa SARDYNIA i plaże niesamowite przypominające pocztówki z Seszeli. Kamienie wchodzące do krystalicznej wody. Różne odcienie błekitu i miękki piasek.

Leżymy i odpoczywamy. Nawet jest słońce więc można kości pogrzać. Póki jest ciepło a w słoneczku oj najprawdę przyjemnie. Kiedy skończyło się sloneczko ruszyliśmy po prostu przed siebie od miasteczka do miasteczka. Tutaj coś zobaczymy am kaweczka. Oj jak ja lubie akie wyjazdy.... 

 Sami zobaczcie i oceńcie....a to nie było jakieś /jakiekolwiek/ światło:)

 ....a było super!!!! Na pewno tutaj wrócimy!

{gallery layout="flow" preview_width=200 preview_height=200 preview_crop=1}{/gallery}