Perto de Mogan - miasteczko, które trzeba zobaczyć na Gran Canarii. Malutka część kompleksu hotelowego, która na szczęście pozostała nienaruszona betonem budynków. Port i stare zabudowania wciśnięte w zatoczkę całe porośnięte kwiatami prezentują się zjawiskowo. Kilka kanałów przecinających zabudowę przywołują na myśl Wenecję;) prawie:)) Nieważne. Miejsce jest bardzo przyjemne. Spacer, kawka i podziwianie okolicy sprawia dużą przyjemność.

Nie ma problemu z parkowaniem. Przy drodze wjazdowej znajduje się duży parking podziemny, na którym warto zostawić auto a nie szukać gdzieś miejsca na pobliskich drogach. Szkoda czasu na takie głupoty. Kilka euro cię nie zbawi a bezcenny czas zaoszczędzony:) Spokojny spacer...podziwianie kwiatków i białych domków na tle klifów.

201710 gran canaria(449)

No i oczywiście kanaryjskie hotele przyklejone do skał.