Przylot i transport do Nungwi

Jak przy tak dużej zmianie klimatu po wyjściu z samolotu uderza nas gorąco. Prawdziwa afrykańska patelnia. Przylecieliśmy popołudniu i mieliśmy prawie cały dzień na transfer do naszego pierwszego miejsca. Wybór oczywisty. Nungwi.

Przylot i transport do Nungwi to jak się okazało nielada wyzwanie. Ale powoli. Na lotnisku standard.

Jak przylatuje samolot wszystko się wylewa wprost do okienek wizowych. Warto się szybko ogarnąć z formularzami i iść po wizę. Płacić można karta i gotówką więc formalności po dostaniu się do migracyjnego to dosłownie chwila. Ale żeby jakoś normalnie to się odbywało...raczej nie. Spokój. NIe ma się gdzie śpieszyć. Do tego szybko trzeba się przyzwyczaić.

Okienko z policjantem. Odciski palców i fotki. Pieczątka do paszportu i witaj Zanzibarze! Jak to z większością lotnisk bywa jesteśmy na obrzeżach miasta Zanzibar. Poczytałem coś tam o sposobach przemieszczania się po wyspie. My po swojemu. Jak zawsze chcemy lokalnie. Wybór oczywisty dala dala:) Piniądze wymieniam poza lotniskiem po prawej stronie dużego parkingu z taksówkami. To ekskluzywny środek transportu. No i oczywiście najdroższy. Idziemy dalej. Wg "wiedzy" i mapy "terminal" publicznych busów jest kawałek za parkingiem. Nie sposób nie trafić. A jak nie masz mapy trzeba słychać darcia naganiaczy. Przepraszam konduktorów:)

Pierwszy bus. Kierunek nietrafiony. Inny numer. Będzie za chwilę. Trzeba się przyzwyczaić do tego chaosu. Ale ciężko jest w takim upale. Dobrze że jest wczesna pora. Do Nungwi jest jeszcze 70km. Nie wiem ile zajmie nam podróż. 505 jedziemy do Stone Town . Wyrzucają nas przy głównej ulicy. Jazda za grosze. Taxi 20 $. A klimat niesamowity. Pałętamy się. Szukam i pytam skąd dala dala do Nungwi. No i jak to skąd. Oczywiście że z targowiska. Przy targu na głownej ulicy przyjeżdzają wszystkie busy. Teraz szukamy już tylko busa z nazwą naszej miejscowości. Wbijamy do środka. Niestety trzeba czekać na zapełnienie się busika do granic możliwości. 

Od tego czasu zrozumieliśmy jak będziemy podróżować. Chociaż jak się później okazało to był jeden z bardziej komfortowych busów:)