śniadanie z widokiemDokładnie rzecz ujmując to tylko zachodnia część wyspy /tak na dobry początek:)/.

    Jak na świecką tradycję przystało trzeba było udać się w jakieś cieplejsze rejony naszej pieknej Europy żeby troszeczkę odpocząć. Kreta to jeden z moich kolejnych celów na mapie. A że loty bezpośrednie są też z Katowic... więcej mi nie potrzeba.

    Standard: powiadomić Kate, załatwić wolne, spakować się można przed wylotem i fruu na lotnisko.

Trasa Wrocław-Chania na pokładzie Ryanair.

Koszt: 320zł. na głowę. Jak za ten bezpośrednio z Polski kierunek da się przeżyć.

 

    Lot bez najmniejszych problemów przeleciał na czytaniu poleconej przez Maćka CZ. książki o wdzięcznym tytule "W mocy bezprawia". Nie moja bajka. Dziennikarstwo śledcz to nie moja bajka...ale napisane dla mnie za szybko;) No i tak też minął nam lot do Chani.

Przez cały czas naszych wylotów tll /tanimiliniamilotniczymi/ zastanawiamy się dlaczego ludzie stoją w kolejce /może tylko Polacy chociaż nie sądzę - lot jak było słychać międzynarodowy;) Przecież miejsca są numerowane a samolot bez pasażerów na gacie nie odleci! Nic to.

Z racji tego że wchodziliśmy ostatni zabrali nam bagaż do brzucha. Poczekaliśmy chwile na ruletce i był w całości.

    Niestety spowolniło nas to jak się okazało znacznie do biura HERZA -zarezerwowanego samochodu. I tak zmarnowaliśmy godzinę w kolejce po "wydawkę" auta. Ale o tym już w relacji na stronie PODRÓŻE:)

mt_gallery: FALASARNA i nasza okolica


 takie sobie klimaciki Dokładnie tym razem zachodnia część wyspy czyli lotnisko w CHANIA. 

Lot: Ryanair WROCŁAW-CHANIA planowany 2.20min zrobiony w 2.10. ani się człowiek nie zoorientował... 

    No ale na początek...pomyliliśmy adres wcześniej arezerwowanego parkingu.

    Zamiast 159 jedziemy do 189. To tak jak się nie nastawi wcześniej nawigacji- kto nie trafi ja? przecież widziałem gdzie ejst na googlach!!no inie trafiłem;) Spoko. Luz. Nowe zasady: wjeżdżasz na parking i bierzesz bilet z automatu a tam-masz nr telefonu na który dzwonisz po przylocie i oczywiście ! po odbiorze bagażu! Czyli będąc kompletnie gotowy, stojąc na zewnątrz czekając na transport:)))

    To z nowości organizacyjnych. Fota biletu i do "akt".

   Odprawa luz, mało ludzi. Szybko i można zająć się kawą ...albo drzemką do lotu 1.20h!!! Wybieram i to i to:)

   Idziemy na odprawę a tam...jak zwykle kolejka z 50m.... o co tutaj chodzi?? przeciez R. ma nnumerowane miejsca! czy będziesz stał w kolejce 20 min czy tyle czasu posiedziesz nic się nie zmieni - nie poleca bez CIEBIE skoro tutaj już jesteś! Żal patrzeć - ale jak ONI pztrzą i się dziwią.

    UWIELBIAM ten stan: "dlaczego oni nie stoja w kolejce, przecież nie zdążą, nie wsiądą"... ja pierdziele suuuper!

   Lot szybki -nawet krótszy o 10 min.! ale to Rayanair:) Szkody tylko że nerwowy gość za mną nie wiedział co zrobić z kolanami...nie wszyscy wiedzą że to nie Luft! Trzeba wybaczyć - za takie pieniądze narzekać to grzech. Hehehe.

mt_gallery: na Krecie


plaża FALASARNAśroda - plaża FASALARNA

     No i nastąpiła w końcu pogoda godna Krety. Słoneczko upragnione. Niestety dalej wiatr hasa jak mu się podoba i niestety zmniejsza przyjemne odczucia.

    Trzeba się uciekać do oslon osłonek dziur i zagłębień żeby nie wiało aż tak mocno. Ale takie są uroki maja:) Budzimy się rano słoneczko w okienko i już nie che się spać. Przeciez trzeba korzystać!

    No spoko spoko. Śniadanie. Świeże pomidorki z kreteńskich szklarni smakują nadzwyczaj dobrze do tego oczywiście feta! uzupełniamy kanapki cebulką i mniami... Na balkoniku /naszym drugim od wschodu w słoneczku/ gościmy się jak lubimy. Jest oczywiście kawa i czekoladowe ciasteczka /z gorzką czekoladą żeby nie było/. No i tak w sloneczku zasilamy się na cały dzień.

    Słoneczko zachęca. Plaża zachęca.....

    Widać że pusta wieć klimat dla nas wyśmienity. Raz dwa i na plaże. Daleko nie mamy jakieś 100m:) Plaża falasarna pusta. Nie ma co się zastanawiać szukamy osłony od wiatru i luuuuu. To jest to. Woda kryształ i zimna ale co tam trzeba spróbować. Kolory że aż się gęba cieszy. Aparat w końcu uchwyci klimat /czytaj kolor/ wody. No nie do końca trzeba to zobaczyć w okularach z polarem-wtedy jest czad! Parę fotek i łapiemy soneczko! Luzzz....

   Pogoda się trzyma. Ani jednej chmurki na niebie...tylko ten wiatr. Szybka decyzja. Przegrupowanie i jedziemy na Balos.

mt_gallery: plaaża pod nosem FALSARANA


oczywiście LAGUNA BALOS

 środa - oczywiście LAGUNA BALOS 

    Dojazd tragiczny - no może bez paniki ale pląby w zębach trzymajcie na kolanach.

    8,5 km po kamienistej drodze z podjazdami i zjazdami oraz licznymi przewężeniami na trasie dojazdu, ale przy okazji widoczki piękne. Od poziomu wody do urwisk po drodze:)

    Doświadczenie robi swoje. Dla mnie dojazd i drogi na Balos wydaja się bezpieczna pomimo braku barierek i innych tego typu udogodnień,

  1. wjazd na drogę /czyli odcinek okoolo 8,5km/ płatny 2 euro - dostalismy bilecik i reklamówkę okolicy:)
  2. wracając około 17 w budce nie było żywego ducha,
  3. najładniejsze widoki na lagunę są rano i do południa kiedy słońce nie odbija się od morza i daje niesamowite kolory!!
  4. z parkingu trzeba jeszcze zaliczyć jakiś kilometrowy odcinek zejścia /potem niestety odwrotnie:)/ i to miejscami dosyć stromego zejścia,
  5. kilka punktów widokowych po drodze umila zejście
  6. jest restauracja z lewej strony zejścia  dla spragnionych i zglodniałych,
  7. piasek: miejscami sławny różowy a w lagunie nasz ulubiony MĄCZKA - trudny do wytrzepania z ręcznika...ale jak aprzyjemność!!!

mt_gallery: Laguna BALOS oczywisty must see na zachodzie


czwartek - miała być Samaria

    Wąwóz Samaria to miał być nasz kolejny cel na tym wyjeździe...ale scenariusz dla nas to tylko zarys działalności. Czas zagospodarowujemy na bieżąco w zależności od możliwości i sił czytaj chęci.

Chociaż siedzieć na d...na 4 literach się nie da tak do końca. Przecież do dyspozycji jest wóz i można a nawet w celach poznawczych należy się przemieszczać! 

Tak po długich przemyśleniach poprzedniego wieczora odpuszczamy sobie Samarie. Z podsumowania info internetowych wynikało że:

  • primo: od nas długi dojazd i trzeba rano wstać- bez komentarza,
  • primo ultimo:) - najlepiej "zrobić" to zoorganizowanie czyli dojechać autem do Chani a tam już standardowo jakaś zoorganizowana oferta. Dojazd autobuesem z Chani do wejścia do obozu. Przejscie wąwozem - info od 3 godzin biegiem do 6 spokojnie. Wyjście po drugiej stronie wąwozu i transport do najbliższej miejscowości promem. Ostatni prom odpływa koło 16! Jak się spóźnisz to lipa.... No i powrót zoorganizowany autobusem do Chani.
  • podstawowy problem to własny samochód /nie zawsze to super wygoda i ułatwienie jak widać/ którym oczywiście można dojechać bez problemu do wejścia do wąwozu...ale kto go dostarczy do wylotu??? a najważniejsze jak z powrotem dostać się do wejścia w jeden dzień? Takiej informacji nie umiałem znależć u "wujka" googla. A po zoorganizowanym wyjeżdzie nie widziało mi się z Chani wracać po auto. To tak po krótce...

Jak Ktoś z Was ma pomocne informacje to proszę o info jak da się to sprytnie połączyć /czytaj w miarę nie uciążliwie - wąwóz tam i z powrotem czy bus z Chani/ - proszę o pomoc. Jak się Wam chce napiszcie albo dajcie linke.


 piątek - plaże ELAFONISILaguna ELAFONISI

    Oj pięknie, pięknie. Sam dojazd krętymi wąskimi uliczkami wzdłuż wybrzeża pozwalał na poczucie greckich klimatów. Nie wyobrażam sobie jednak takiej jazdy w szczycie sezonu...och nerwy ze stali trzeba mieć!

    Dojazd bardzo łatwy. Zresztą wszyscy od pewnego czasu jadą w tę samą stronę...na plaże. Cudne miejsce i niespotykane. Część plaży to niesamowita laguna z wodą do kolan...idealna do relaksu.

    POWALA: różowy piasek w zatoczkach, niesamowity kontrast pomiędzy plażą, wodą a górami, cudne miejsce do relaksu na wydmach czy do poszwędania się po lagunie dla relaksu.

mt_gallery: różowiutka Laguna ELAFONISI


teraz myślę, patrząc na minę, wiedziałem co się świeci    CHANIA i niestety ...karta padła. Nie dając nawet namiastki tego co na niej zostało zapisane.

    Nic kompletnie nic i żadnym ze znanych mi programów nie chciał przywrócić co tam dopiero przywrócić...nie chciał nawet przeczytać tej karty!

    Miejsce zacne i klimatyczne. Starówka warta opisanych superlatyw na stonach i w przewodnikach. Fajnie sie można powałęsać kretymi uliczkami i popodglądać spokojne i leniwe życie Greków...

    Trudno i szkoda. Jak to mówimy widocznie tak miało być:) Trzeba będzie tutaj wrócić. Na sesję fotograficzną też. A to cos tam co ocalało;(

mt_gallery: Chania... nie wejscie do :(