Val de la Luna i Val de Muerte rowerem. W temperaturze sięgającej 40stopni. Ale za to w kapeluszach:) To oczywiste puknkty w okolicy San Pedro. Dolina Śmierci /Val de Muerte/ i Val de la Luna /Dolina Księżycowa/ dostepne są oczywiście w opcjonalnych wycieczkach. My sprawdziliśmy się na rowerach.
No trzeba było się nawodnić i przemysleć plan jazdy. Rowery sprawne. Piwo dobre, zimne. Odpoczynek i jazda. Zaraz za San Pedro zaczyna się zjazd i droga w stronę dolin. Po prostu masakra. Kilkukilometrowy podjazd w upale daje się we znaki. Ciekawe na ile nam wystarczy wody? A to jest jedno z podstawowych zaleceń na każdej wycieczce z wioski. Woda, woda i woda. No i mieli rację.
Zarówno La Luna i de Muerte powalają widokami. Ta ogromna przestrzeń dookoła. Horyzont ograniczony wulkanami. I mój ulubiony kolor ziemi. Czego chcieć więcej. No pewnie lepszego aparatu.
Mapka, którą dobrze mieć ze sobą pokaże ciekawe punkty widokowe. GORĄCO POLECAM...i to dosłownie. To pozostanie na długo w pamięci. Nie ma takiego drugiego miejsca, które wyglądem przypomina Marsa /chyba/.
Jeśli będziesz w tej okolicy, zajrzyj tu koniecznie. No i poczekaj na zachód słońca. Warto. A droga prosta i można wracać po ciemku:)