Yosemite Valley i El Capitane - wracamy z Glacier Point ta samą droga /nie ma innej:)/ do Chinquapin i kierujemy się w stronę doliny. Przed wjazdem /wąskie gardło/ do tunelu robi się już znaczny korek. Wiemy dlaczego:) Zaraz po wyjeździe z tunelu jest punkt widokowy! Z Tunnel View widać całą panoramę doliny i oczywiście El Capina!
To obowiązkowy punkt fotografowania. Bajkowy widok. Już z poziomu ziemi i wśród dziesiątek ludzi ale patrząc na dolinę żadne z cywilizacyjnych uciążliwości nie zepsują wrażenia. Wsiadamy do samochodu i jedziemy na objazd doliny. Z otrzymanych map wiemy, że dolinę da się objechać w pentelce. W rzeczywistości ilość samochodów znacznie utrudniło słowo "przejazd".
Było to wolne przesuwanie się w korku jednakże w takich okolicznościach przyrody mogę się tak męczyć. Trzeba uzbroić się w cierpliwość... Trafiliśmy chyba na jakieś nagromadzenie turystów bo rangersi musieli kierować ruchem szczególnie w okolicach Visitor Parking. No i trzeba się nastawić na łapanie miejsca w locie i gdzie popadnie. Oficjalne parkingi są pełne.
Na szczęście okoliczności przyrody sprawiają, że ani korki ani brak miejsc parkingowych nie dokuczają tak bardzo jak w cywilizacji. Od El Capitana u stóp którego robimy sobie jedzeniową przerwę dolina to stromy mur, z którego co jakiś czas spadają wodospady. Po zobaczeniu wielkości i wysokości tych wodospadów nie wiem dlaczego nasza kaskadka w Tatrach nazywa się Wielka Siklawa:))) Dodatkowy efekt jest jak się patrzy od dołu od podnóża góry skąd spada wodospad. Ma się wrażenie że woda spada tak z jakiegoś jeziora. Jest to najwyższy punkt góry i przeważnie płaski /takie się ma wrażenie/. Wrażenie fajne.
Yosemite Valley i El Capitane to dobre miejsce na zatrzymanie się na chwilę i znalezienie jakiegoś miejsca do odpoczynku. Kocyk, mata i słoneczny błogi relaks w takich okolicznościach przyrody liczy się podwójnie. Można podchodzić w mniejsze doliny pod wodospady czy odpoczywać nad licznymi zalewiskami pośród mega zielonej trawy. Całą dolina porośnięta jest fioletowymi kwiatkami, które tworzą miejscami fioletowy dywan.