puenta del inca02

Puenta del Inca. Wyprawa Aconcagua rusza do punktu startu. 31-01-2015-trzeba opuścić hotel -tym razem 1 gwiazdkowy. To chyba ostatnie i w miarę wygodne miejsce odpoczynku. Wyprawa to nie hotele i wygody. Kolejne pakowanie i ruszamy.

Jednak muszę zwrócić szczególną uwagę na śniadanie. Jednorazowe naczynia wielokrotnego używania na mnie nie robią wrażenia natomiast Łukasz nie był w stanie sobie tego wyobrazić. Ale jak to mówi liczy się inicjatywa; )

Po spakowane plecakow, zakupów na wyprawę tzn. piwo, soki, cola, woda, izotoniki i coś do zjedzenia czyli: pomidory, sardynki, tuńczyk, batoniki musli, suszone owoce, prince polo argentyńskie, herbata.Kilka pomarańczy dopełniło ekwipunek. Teraz juz tylko szybko na Mendoza terminal bus.

Czas zrobił swoje pozostała taksowka. Przejazd z naszego hotelu KAPAC na terminal 31,70 peso. Teraz juz zapakować się do autobusu BUTINI i w drogę do Puenta del Inca. Przejazd 175 km to tylko 4 godz. jazdy.

{jb_quoteright}Przejazd 175 km to tylko 4 godz. jazdy. W tym kraju to żadna odgległość;){/jb_quoteright}

O 14.15 wysiadamy z autobusu. Po drodze piękne widoki. Kolorowe góry. Kręta droga. Na szczęście to tylko kilkugodzinny przejazd więc łatwo mi będzie uporać z chorobą lokomocyjną:( A dodatkowo czasoumilacz-piwko- umiliło podróż....

wyprawa aconcagua-Łukasz z zakupami  - na plecy już nie weszło:) wyprawa aconcagua-nasz transport do Puenta del INCA wyprawa aconcagua-widoki po drodze

Punta del Inca. Miasteczko-miejsce czy wręcz osada nie powala ani wielkością ani rozmachem. Po punkcie startowym na Aconcagua spodziewałem się czegoś bardziej "turystycznego". Wszedobylskie butiki z pamiątkami wątpliwej jakości. Ogólnie masakra. Jednak jest jeden gwóźdź przyciągający co chwila autobus i turystów.

MOST od którego nazwę zaciągnęła nazwę miejscowość - naprawdę piękny Puenta del Inca. Wart obejrzenia.... tylko ze to może być raptem...30 minut! Słońce pali niemilosiernie i stwierdzam, ze hostel to dobry pomysł. My mamy czas. Leniwie obserwujemy ludzi patrząc sobie na puenta siedząc na ogrodzeniu. Wieje mocno ze urywa głowę a już napewno kapelusz! No cóż trzeba coś zjeść. Od super śniadania w hotelu nic nie jedliśmy...

sławny most PUENTA DEL INCAgdyby ktoś coś jakąś pamiątkę chciał nasz "hotel"

PUENTA DEL INCA 2757m nmp.

Hostel EL NINO prowadzony przez Cezara to typowe swojskie mieszkanie. Ogromny plus to właściciel. Otwarty życzliwy... Cały obiekt do dyspozycji. Jest kuchnia z kawą w ekspresie i do woli herbaty. Kawa zresztą niczego sobie. 300 peso za pokój dwuosobowy ze śniadaniem.

Co i gdzie zjeść w Puenta del Inca. Cezar poleca nam swojską knajpę dla areiros. Nie ma nikogo. Zamkniete. Ale na nasz widok i hiszpańskie comer lokal stoi przed nami otworem. Ale co z tego. Jak powiedzieć dużo, mięśnie i pysznie para dos to już umiem;) Zdaliśmy się na los. I wygraliśmy. Dostaliśmy swieżutką robioną dla nas kanapkę LOMITO! Pycha! Potem już trzeba było napić się z właścicielem a potem już z pełnymi brzuchami rozchodzić nóżki.

Poszliśmy na spacerek do wejścia do parku czyli do HORCONES. Jak się okazało coś ponad 7 km w jedną stronę! Przynajmniej wiemy na co się musimy nastawic rano....z pełnymi plecakami;)

mt_gallery: Puenta del Inca