Po wyspaniu sie, zjedzeniu i jako tako odetchnięciu /niestety pogoda dalej taka sobie/ musimy jechac do centrum na przystanek busa, który nas zawiezie do Talkeetny. Dla naszej dwójkowej wyprawy do najtańszy środek dostania się do celu. Po 90$ i juz siedzimy w klimatyzowanym busiku z kierowcą, który nadaje cały czas przez głośniki opowiadając różne historyjki...a tu znowu chce się spać!

    Na busa do Talkeetny trzeba zgłosić się wcześniej na stanowisko odpraw, które znajduje się z boku muzeum pod filarami. Tam po potwierdzeniu rezerwacji można juz oddać bagaże i na luzie powałęsać się po okolicy. W parku jemy 2 śniadanie i szukamy jakiegoś skklepu w celu zakupienia środków nawadniających...niestety brak. Przez prawie 2 godzinną podróż pijemy wodę....

    Autobus w Talkeetnie zatrzymuje się w dużym hotelu daleko za "centrum" Talkeetny więc dobrze mieć umówiony transport z firmą, któa nas będzie transportować na lotnisko czyli w naszym przypadku przyjeżdża po nas busek Sheldon Air Agency i zawozi nas do przytulnego hosteliku na nocleg. Po drodze pokazuje nam swój hangar skąd będziemy lecieć i miejsce gdzie możemy się nawet przespać i zostawić worki.

    Decydujemy się na nocleg w mieście....mając w perspektywie kilkanaście nocy na karimacie w namiocie;)

mt_gallery: dojazd do Talkeetny, spanie i Sheldon