TALKEETNA - no metropolia co sie zowie:) Musisz tutaj byc żeby pozałatwiać wszystkie formalności. Więc nie ma co się rozwodzić...
Całość to z 500m głównej ulicy i plac przy którym jest wszystko. A najważniejsze dla nas jest sklep Liquor:) W którym za każdym razem musimy udowadniać że mamy skończone 18 lat i możemy pić piwo. A u nas narzekają:(
My jak zwykle mieliśmy szczęście. Chociaż przylecieliśmy i pogoda była słaba a jak przyjechaliśmy do Talkeetny to nawet padało to nie musieliśmy czekać na lot na lodowiec zbyt długo jak co poniektórzy. Proste -NIE MA POGODY - NIE LECISZ. No bez przesady. Jak nie ma warunków nikt nie lata i wszyscy wspinacze są uwięzieni z nosami wlepionymi w prognozy pogody.
Fin, który z nami mieszkał 3 dni czeka na wylot! Jeden dzień przesiedziałw hangarze na walizkach bo juz sie przejaśniało już mało co...by wystartował.
Więc my szczęsciarze spędziliśmy przepisowy 1 dzieńw Talkeetnie i pogoda na tyle się ustabilizowała że po południu polecieliśmy na lodowiec;) Ech szczęście!!!