Wyjście do HIGH CAMPWyjście do High Camp czy w lokalnym żargonie do 17ki to decyzja przekładana przez kilka dni. Na horyzoncie jest jakieś okno pogodowe, które umożliwia wejście na szczyt. Dużo ludzi nie umie czy może nie che podjąć decyzji o wyjściu wyżej. Nocowanie w C5 nie należy napewno do przyjemnych. I nie ma co się dziwić. 2 dni wcześniej trójka Polaków została "uwięziona" w 17-tce i spędzili noc poniżej -40 stopni! Więc decyzja jest poważna.

Kolejny dzień wyczekiwania. Pogoda rewelacyjna. Słoneczko, ciepło super widoczność. Po przeanalizowaniu prognoz pogodowych i konsultacji z chłopakami podejmujemy decyzje o wyjściu. Wyprawa zaczyna się na poważnie!

Wyjście do High Camp to juz ostre podejście i różnica poziomów 1000m! Na tej wysokości to już jest odczuwalne. Pięciodniowa aklimatyzacja powinna wystarczyć. A my zdecydowanie wolimy działanie i wysiłek fizyczny. Lepiej to wpywa na głowę i morale. Im wyzej tym lepiej...bo wiemy że już coraz bliżej:))

Na tym etapie jest kilka trudniejszych miejsc do ogarnięcia. Najbardziej wymagająca fizycznie wspinaczka to HEADWALL.

Wyjście do High Camp się zaczyna podejściem przed szczelinę na której kończy się łatwy technicznie odcinek trawersu wyciska z nas sporo potu. Pogoda się aż tak poprawiła że słoneczko daje o sobie znać:) W sumie chyba lepiej w ciepełku niż w trzaskającym mrozie! Stajemy przed szczeliną i czekamy na wolne miejsce żeby spokojnie ją przekroczyć i wpiąć się do liny, która poręczuje Headwall na odcinku koło 200m. Jest to najbardziej nachylony odcinek trasy.

wyjście do high camp wyjście do high camp  wyjście do high camp drogadoobozu5(43)

Wejście po Headwallu nie jest łatwe. Przynajmniej dla mnie. Ludzie którzy mijaja nas bokiem i idą sobie spacerkiem do góry na przełęcz nie nastrajają optymizmem i coraz bardziej zaczynam wątpić w swoją kondycję fizyczną. N aszczęście głowa pracuje. Nie możesz zostać bo wszyscy, któzy korzystają z asekuracji chcą wejść jak najszybciej na przełęcz i chcą to meić za sobą.

Mi brakuje siły i tchu. Ale trzeba brnąć. Teraz długo wyczekiwane słońce wcale nie pomaga! A ludzie którzy aklimatyzują się na Forakera wchodza sobie tutaj bokiem jakby ściana nie robiła na nich żadnego wrażenia. Jak się dowiadujemy...za 5 razem...nie robi:) Zdycham kilka razy przy przepinkach. Ale widać juz przełęcz więc już tuz tuż!

Wyjście do HIGH CAMP -najtrudniejsza część za nami. Odpoczynek na przełęczy. Uzupełnienie płynów. Ruszamy na grań WEST BUTTRESS! Teraz walka z oddechem:)

Przejście to niezły mixt. Czasami niestety wymagający. Dużo podejść po kamolach. Na dobitkę trawersowane przejścia po śniegu są tylko po jednej stronie zbocza. Nachylenie i mocna praca na rakach daje "mocno w kość" kościom stopy. Odcinki podejść są mocno opadające. Stopy są mocno atakowane na krawędziach. Odpoczynek tez nie pomaga ...bo ciągle w sporym nachyleniu:( Ale brniemy do przodu. Czujemy już spore zmęczenie. Dzielimy odcinki Buttressa na małe podejścia i na nich odpoczywamy.

{jb_quoteright}Temperatura mocna spada. Noc w High Camp nie zapowiada się przyjemna. Tutaj już z temperaturą nie ma żartów. Dwa dni temu było -40. Jest stres!{/jb_quoteright}Bardzo zmęczeni docieramy do High Camp. Końcówka to już niezła walka. A trzeba jeszcze rozstawić namiot, nawodnić się cos zjeść. Niestety tutaj już nie jest przyjemnie. Kiedy słońce jest nisko temperatura zaczyna spadać jak w zamrażarce! Z każdym oddechem widać spadającą temperaturę. Szadź  zaczyna się wszędzie osadzać. Noc będzie zimna...a dopiero wieczór!

drogadoobozu5(65)

Jedyne co jest niezmienne, najlepsze i dla naszego szczęścia piekne-WIDOKI!

mt_gallery: wyjście do C5