Aklimatyzacja w C2 Aklimatyzacja w C3. Założenie podejść jak najwyżej rozejrzeć się i zostawić depozyt. Nie poszło tak łatwo!. Pierwsze zmęczenie i pierwsze oznaki daje głowa... No cóż chyba trzeba będzie zacząć zdobywać wysokość;) Wszystko idzie zgodnie z naszym planem więc się nie martwimy. Pogoda średnia.  Opadające w doliny i niskie chmury nie są dla nas zachętą do wyjścia w góry. No ale aklimatyzować się trzeba.

Wieje wiatr i nanosi nam śniegu. Wszystko jest przysypane świeżym puchem. Nie nastraja to do wyjścia z namiotu. Plus to świeżutki czysty śnieg do topienia;)

No nie ma co marudzić. Kuchenka na zewnątrz i rozpoczynamy gotowanie. Zobaczymy jak będzie się rozwijała sytuacja pogodowa....

 201706 Denali 0356 201706 Denali 0368 Aklimatyzacja w C2

Aklimatyzacja w C3 - musimy zaczynać przyzwyczajać się do wysokości. I zimna oczywiście:( Coś zjeść z naszych mięsnych zasobów....nawodnić się no i w górę... Chcemy wyjść dzisiaj jak najwyżej się da. Może na WIDNY CORNER:) zobaczymy. Pogoda zmienia się jak ...na Alasce. Więc raz wieje raz słońce i zaraz chmury spowijają wszystko dookoła. Wiemy że na MOTORCYCLE HILL damy radę wejść. Ekipy atakują już od wczoraj jako małą klimę więc dobrze by było zrobić trochę wysokości. Szczeliny dobrze oznakowane. Szlak przetarty. Więc nie powinno być specjalnych problemów.

I znowu zaskoczyło nas góry. Jakże płonne były nasze zapędy aklimatyzacyjne.... Kiedy weszliśmy na MOTORCYCLE HILL pogoda się wręcz psuła a nie poprawiała. No ale spox. Jest power więc żeby nie zamarznąć w tym wietrze ruszamy dalej. Ile uda się nam wspiąć to nasze:)

Po wejściu na SQUIRREL HILL wiatr już jest tak mocny, że dalsze wchodzenie nie ma sensu. Jesteśmy ostatnią ekipą. Wszyscy zawrócili i zeszli na dół do obozu. Pogarsza się też widoczność. Ślady już zasypał wiatr a śnieg zaczął walić po oczach utrudniając orientację. Zrobiło się nieciekawie;( Zakopujemy depozyt odmrażając sobie palce.... Nie jest fajnie. Jeszcze trochę i nie będziemy wiedzieli gdzie mamy szlak:( To już nie są żarty. Dosłownie rzucamy się w drogę powrotną. Teraz ja prowadzę - bo zejścia to moja specjalność! Czeka nas ostre zejście do obozu. I zjazd pomiędzy szczelinami. Ech.... aklimatyzacja.

Teraz wiem, że pogoda jest kluczowym czynnikiem na Alasce! Schodzimy cali i zdrowi bez żadnego uszczerbku na zdrowiu i instalujemy się w namiocie....błogi odpoczynek to teraz najważniejsza sprawa:)

mt_gallery: Aklimatyzacja