z przyzwyczajenia i na śniadanie oczywiście wychodzę na ogródek doglądnąć "inwentarza" przy okazji...

    Co się okazuje - w jedną nockę /a wczoraj przyglądałem siędokłądnie/ wyrósł mi żólty irysek prosto z sadzwawki! wow żywe kolory i na szczęście nie pierwszy raz.

    no i oczywiście rozjrzeć sie dookoła czasmi nawet narażając trening na gosze czasy.

    Warto się zatrzymać. Chwila trwa sekundy;) Jak nie rozejrzysz się, nie obrócisz głowy i będziesz patrzył tylko przed siebie czy tylko na koło...możesz przegapić wile interesujących zdarzeń.

taka świecka tradycja....wiosenna;) Na rozpoczęcie roku trzeba zobaczyć kwitnące krokusy na Polanie Chochołowskiej a u nas azalie w Parku Pszczyńskim.

    Chociaż teraz, po latach, jakby troszeczkę zmalały;(

zeszły sezon trochę słabo ...więc trzeba nadrozbić zaległości i przypomnieć sobie podstawy.

    A że pogoda wyskoczyła idealna warto było wykorzystać ten dzień na zejście pod wodę.

Pierwszy pogodowo przyzwoity dzień pogody nadającej się na rower. Trzeba było to wykorzystać i troszeczkę pokrecić:)

    A jak rozpoczecie sezonu to jak najbardziej odpowiednia forma...