z przyzwyczajenia i na śniadanie oczywiście wychodzę na ogródek doglądnąć "inwentarza" przy okazji...
Co się okazuje - w jedną nockę /a wczoraj przyglądałem siędokłądnie/ wyrósł mi żólty irysek prosto z sadzwawki! wow żywe kolory i na szczęście nie pierwszy raz.